Cnoty usiłują znaleźć sobie bodaj
częściowe pomieszczenie w ludziach
uczucia szukają usprawiedliwienia w piękności i zaletach
naszych ukochanych
sen obleka się
w barwy i tworzy obrazy z elementów widzialnego świata
zło obiera sobie za siedzibę rogatego diabła lub gwałciciela wolności
wdziewa ubranie i przybiera nazwisko
śmieszność i pycha zamieniają nas w jednej chwili w błaznów
choćbyśmy byli jak najbardziej namaszczeni
Nie pustka ale baśń jest początkiem istnienia i jego końcem
Choćby to był koniec okryty i krwawy
Rodzimy się w kapuście, wyławiają nas z wody w koszyku
pijemy wódę i wino kochamy ciało i jego pragnienia
gniecie nas choroba cierpimy prześladowania
mamy usta zamknięte wobec oszczerstwa
i ponosimy uszczerbek na osobistej wolności
żywimy się nadzieja która przybiera obraz domu
gdzie można żyć w spokoju nie doznając głodu ani pohańbienia |