Majorka

1-7.06.2009
Plaża, słońce, morze, sangria, ALL inclusive, które zostało w pełni wyczerpane, puste dyskoteki z piosenkami na życzenie,
piwko (fuj!!!) w południe z gazeta BILD (niemiecki FAKT), w końcu trzeba było sie
dopasować do środowiska, które w przepiękny sposób, z niepowtarzalnym
urokiem, trafiło w sedno wszystkich stereotypów
niemiecko-majorkińskich turystów w zaawansowanym wieku...
Bardziej ambitne zajęcia, dla zachowania honoru maturzysty: wycieczka
do Palmy z wizyta w katedrze i muzeum, wycieczka statkiem, wycieczka rowerowa do Alcudii i parku przyrodniczego, joga na plaży o świcie słońca...
Było nas w sumie osiem dziewczyn (w czarnych t-shirtach z napisem
lABIrinth - czyli mottem naszej matury=ABItur), ale nie mieszkałyśmy wszystkie razem w jednym hotelu, spotykałyśmy sie tylko na plaży i czasem wieczorem.
Ja byłam z trzema moimi najbliższymi koleżankami
(Karolin, Simone, Anke, brakuje tylko Annika, która była w tym czasie na żaglach, i Mediha, która myślała ze biedzie miała egzamin wstępny na dyrygenturę).
Tydzień to zdecydowanie za mało!!!

Comparison to administrator's travels