Cherubinowe wędrówki
Walentynki 2007 -
"Cherubinowe wędrówki" Wernisaż prac
twórców Sybillianizmu
Urodziny Matki Sybillianizmu czyli
wernisaż prac dwojga założycieli tego kierunku czyli
Sybilli Golec i
Michała Ogińskiego Wszystkich
gorąco zapraszamy do przypomnienia sobie
Manifestu nowego kierunku w sztuce który powstał w dniu
4 lipca 2004 roku.
Kopalnia Andaluzja w Piekarach Śląskich Zapraszamy do relacji
fotograficznej przesłanej przez Grażynę Żmudę.
Wernisaż według Beaty N.
14 luty
2007 Siódma rano.
Dzień Świętego Walentego i urodziny Sybilli.
Każdy
szanujący Sybillianista przypomina sobie
Golgotę Jasnogórską.
Szyby kopalni, szkielety starych hut, krajobraz jak z
Beksińskiego. Jesteśmy na Górnym
Śląsku. Miasteczko Piekary to przede wszystkim ośrodek kultu Matki Boskiej
Piekarskiej, i choć historycznego obrazu dawno tu nie ma, miejsce ma dla
Slązaków duże znaczenie. Zwiedzamy otaczającą klasztor Kalwarię - pięknie
pofałdowany kawałek terenu z licznymi kapliczkami. Nie jest może tak słynna jak
Zebrzydowska, ale zrobiła na nas wrażenie. Za kościołem - perełka śląskiej
architektury - uroczy dom z wykuszami, drewnianym balkonem i mnóstwem kamiennych
figurek wkomponowanych w fasadę. To jest to! "Nadeszła
wiekopomna chwila" Dotarliśmy wreszcie do Andaluzji. To dowód na to,
że Sybillianizm zatacza coraz
szersze - europejskie - kręgi. Tak naprawdę jesteśmy w
Ośrodku Kultury Kopalni
Andaluzja. Nazwa pochodzi prawdopodobnie od imion córek
współwłaściciela kopalni - Andy i Luizy. Istnieje jednak również
hipoteza, że żona dyrektora była Hiszpanką. Nasza ognista Sybilla
wiedziała co robi ubierając się w ten szczególny dzień w czerwone barwy.
Na początku sam dyrektor domu kultury wygłosił uroczysty speech
wprowadzający nas w tajniki drogi artystycznej
Matki Sybillianizmu, która od czasu do czasu z właściwym
sobie wdziękiem dodawała swój błyskotliwy komentarz. Michał - drugi
bohater wernisażu trzymał się nieco z boku, ale mówiły za niego obrazy. W Andaluzji
zawsze było światowo, nawet zanim pojawiła się tam słynna
Sybillianka. Tym razem fotografie
znanych gwiazd jazzu i bluesa koncertujących przez lata w domu kultury
miały okazję powisieć trochę w doborowym towarzystwie fantazyjnych
obrazów naszej solenizantki ( bo to w końcu także jej urodziny) i
Michała zwanego
Synem. Na ścianie - symbioza sztuk
różnych - Sielsko- Anielskiej i Ogińskiej. Artyści pogrążeni w dialogu o
sztuce i życiu. "Trzy Gracje" - przyjaciółki artystki. Jeszcze po
stronie widowni... Ale już za moment zostaną wywołane do wspominkowych
opowieści. Urodzinowy nastrój - świece, pyszne, torty, chrupiące
faworki. No i oczywiście dużo... czerwonego wina, które lało się z
gąsiorów do późnych godzin nocnych.
Sybilla - to nie przypadek, że urodziła się w dniu Św.
Walentego - jak zwykle "zwabiła" tłumy wielbicieli swojej
niczym nieskrępowanej sztuki. Śmietanka towarzyska Śląska, Mazowsza,
Pomorza i Kujaw, itd. chętnie i bez protestów zanurzyła się w jej
surrealistycznym świecie.
Kawał lepszej części Śląska z
Angelusem Silesiusem -
pędzla Sybilli Golec - w tle.
Wanda - długoletnia przyjaciółka z Katowic, która mogłaby zdradzić
niejeden pikantny szczegół z życia S. i znany już wszystkim Pan
dyrektor. Andrzej - kultowy aktor i artysta estradowy w jednej
osobie (druga część wieczoru należała do niego!). Wreszcie...
Michał. Schował się, ale i tak go
mamy!
Rozmowy istotne w kuluarach.
Prawdziwa cnota krytyk się nie boi.
Michał obnażył fragment swojej twórczości spragnionym
wrażeń "wernisażystom". Jego tętniące kolorami obrazy spotkały się z
dużym uznaniem. Zdolny Ci On! Oj... zdooolny! |