Sybillianizm

 

W Szczawnie - Zdroju powstaje ,,nowy'' nurt w sztuki. Sztuki bardzo szeroko pojętej…artyści z panteonu sybillianistów to przede wszystkim malarze, rzeźbiarze i poeci . Wszyscy są zdania , że to co rozpoczęło się niecałe 3 lata temu zmieni oblicze sztuki współczesnej i sam sposób patrzenia na jakąkolwiek sztukę – filozofię życia.

 

         Marszałek Piłsudski napisał przed wojną , że Polska jest jak obwarzanek; wszystko co najwartościowsze i co przetrwa epoki jest na kresach…jest coś uniwersalnego w tym stwierdzeniu Marszałka, gdyż nieustannie obserwujemy jak w różnych dziedzinach naszego życia na obrzeżach naszego kraju – zarówna współcześnie jak i w minionych epokach zakwitały nowe nurt kulturalne, społeczne, polityczne, obyczajowe…równo trzy lata temu w Szczawnie - Zdroju powstało zjawisko dość niepowtarzalne, które jako nowy eklektyczny nurt sztuki – zwłaszcza malarstwa – zapoczątkował zmiany w zakresie rozumienia sztuki i artyzmu w ogóle . Julia Hartwig napisała, że ,, Sztuka jest zaklinaniem czasu i materii, żeby przetrwały’’…  jedna z teorii mówi, że w tej sztuce wszystko jest niejako ze sobą zespolone; mistyka, sztuka i miłość zespalają się niejako w jednym punkcie naszego umysłu.  To właśnie malarstwo ,rzeźba, poezja, która eksponuje anioły , kwiaty, okna, ciepłe barwy; jakby ich wejścia na płótno, czy pióro nie były z tego świata wylewa na odbiorcę rzeczywistość dotychczas mu odległą  nowy kształt postrzegania rzeczywistości.

            Twórczynią i założycielką nowego nurtu - nazwanego z resztą od jej imienia SYBILLIANIZMEM- jest Sybilla Golec : anglistka, artystka, urodzona   na Górnym Śląsku. Studiowała anglistykę na Uniwersytecie Śląskim. Skończyła kursy w Cambridge Plus International dające prawo do prowadzenia edukacji jako wykładowca języka angielskiego. Przez kilka miesięcy studiowała historię sztuki na KUL-u. Dużo podróżowała, odwiedziła ponad 40 krajów, ale najbardziej zafascynował ją Meksyk i Nepal. W 2002 przeprowadziła się do Szczawna Zdroju, po kilkunastu latach spędzonych w Warszawie. Pierwszy obraz namalowała na plenerach w Sokołowsku w 2002. W następnym roku uczęszczała na warsztaty pisania ikon, gdzie poznała rodzinę Ogińskich. Do oficjalnego kanonu artystów matka Sybillianizmu włączyła : Michała Ogińskiego, Teresę Wysocką, Ewę Gardzielewską, Aleksandrę Golec-Wiese, oraz Krzysztofa Żarkowskiego a w ostatnim czasie Macieja Zabłockiego. Natomiast w kanonie ,,panteonu’’ znajdziemy już absolutnie niepowtarzalną plejadę ludzi różnych, ale posiadających wspólny ,, twórczy mianownik’’: Jana Pawła II, Jana Twardowskiego, Fridę Kahlo, Johna Lennona, J. Dudę-Gracza i K.Kieślowskiego…dziś sybillianiści mają już na swoim koncie kilkadziesiąt wystaw, spotkań i plenerów artystycznych nie tylko w samym Szczawnie – Zdroju i Wałbrzychu, ale terenie całego kraju. 4-go lipca 2004 roku Sybilla Golec i Michał Ogiński ogłosili powstanie nowego stylu w malarstwie nazwanym później Sybillianizmem. Ciężka praca nad Manifestem Sybillianizmu dała w końcu rezultat:

 

Manifest SYBILLIANIZMU

SYBILLIANIZM jest kierunkiem optymistycznym i szczerym (nie może się sprostytuować).

SYBILLIANIZM nie toleruje ludzi toksycznych oraz ględzących bez sensu, a szanuje ludzi mających własne, twórcze zdanie.

Barwy SYBILLIANIZMU są jasne i pozytywne.

Symbole SYBILLIANIZMU to:

- anioły wszelkiego rodzaju, motyle wszelkiego rodzaju, okna wszelkiego rodzaju,

                                        - serca wszelkiego rodzaju,

- róże wszelkiego rodzaju,

- instrumenty wszelkiego rodzaju,

- pajace wszelkiego rodzaju,

- kwiaty polne wszelkiego rodzaju (ze szczególnym uwzględnieniem rumianków i słoneczników), stokrotek, maków, chabrów,

- oraz Słońce i Księżyc,

 

Tekst równie banalny co bezwzględnie swoisty. Od razu widać jak podejście do tworzenia przekłada się na podejście do człowieka. Na pierwszy rzut oka może się wydawać bardzo powierzchowne, czy wręcz radykalne ale głębiej sięgając sublimuje ono jednostkę twórczą i nietuzinkową w każdym sensie. Podejście do człowieka i relacji międzyludzkich obrazuje sybillianistyczna anegdotka:

            Rzecz miała ponoć miejsce naprawdę (jak to zwykle bywa w przypadku dobrych anegdot) na jednym z potężnych krążowników amerykańskiej marynarki wojennej. W samym środku nocy, na mostku dowodzenia zapanowała nerwowa atmosfera. Wezwano kapitana. Najstarszy ranga oficer zameldował: „Panie kapitanie, mamy kurs na zderzenie z jakąś małą jednostką, kutrem rybackim albo jachtem, trudno powiedzieć. Nie da się z nimi nawiązać łączności radiowej. Nadają tylko Morsem. Niestety, mimo naszych nalegań, nie chcą nam zejść z drogi”. Zdenerwowany kapitan zakomenderował: „Proszę natychmiast wysłać im następującą wiadomość: TU KAPITAN - ROZKAZUJĘ WAM ZMIENIĆ KURS”. Rozszyfrowana przez łącznościowców odpowiedź jeszcze bardziej wszystkich rozsierdziła: JA TU TEŻ JESTEM SZEFEM - I KURSU NIE ZMIENIĘ”. Całkiem już wściekły kapitan rozkazał nadać kolejną depeszę:” PO RAZ OSTATNI OSTRZEGAM ZEJDŹCIE Z NASZEGO KURSU – IDZIE NA WAS OKRĘT WOJENNY:. Odpowiedź była równie mocna:” TO JA OSTRZEGAM – LEPIEJ WY ZMIEŃCIE KURS – JA TU MAM LATARNIĘ”. Okazało się, że któryś z nawigatorów przeoczył na mapie istnienie malutkiej wysepki z wybudowaną na niej latarnią morską. Krążownik zmienił swój kurs natychmiast i uniknął zderzenia.

 

            W sybillizniźmie jest sporo filozofii, czy wręcz teologii sztuki i życia codziennego. To bardzo klarowne i jasne podejście do wszystkiego, co nazywamy zmianą życia na lepsze poprzez zmianę myślenia : Tymczasem „nawrócenie” to biblijne, greckie słowo „metanowa” tłumaczone zwykle jako „nawrócenie”, oznacza dosłownie przemianę myślenia, owocującą zmianą postępowania.  Na czym polega prawdziwe nawrócenie? – trzeba porzucić dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz, odnawiać się duchem w waszym myśleniu i przyoblec człowieka nowo.  Człowiek nawracający się przemienia swoje myślenie o sobie i świecie. Człowiek nawraca się zwykle zaczynają od nowego spojrzenia. Dziś w dobie ogólnego zapracowania albo pędu za pracą, dwa trzy etaty czy cztery miejsca pracy, w dobie rozproszenia, rozkojarzenia i hałasu – jeśli nawet uda się znaleźć trochę czasu, to nie ma człowiek odpowiedniego miejsca. Jeśli jakimś cudem znajdzie się czas i miejsce, to albo dopada człowieka senność, albo rozpraszają codzienne większe i mniejsze troski. To zaś łatwo prowadzi do frustracji, przeżywania stanu ambiwalencji, zniechęcenia i poczucia winy.

  Czy da się to zmienić? O, tak! Jak? Właśnie przez zmianę myślenia. Dopóki traktujemy „czas”, jak coś wyrywanego z naszego normalnego życia, i dopóki sądzimy, że my musimy „mieć”, a nie „być”, dopóty będziemy mieli problem. Powiem więcej, jeśli osobiste nasze życie skupiamy tylko na swoim „ja”, i na wspinaniu się na „szczyt”, może się jednak szybko okazać to uciążliwe, a z czasem wręcz niemożliwe, jeśli nie podejmiemy „nawracania” – przemiany naszego myślenia.

 

            Czy to kolejna nowa próba wyjścia poza naszą coraz bardziej ksenofobiczną bylejakość? Czy może wybryk kogoś, kto koniecznie chce rozpocząć kolejną epokę w dziejach tworzenia za wszelką cenę? Jest w tej całej mieszance coś niepowtarzalnego, jakiś klimat najbardziej wysublimowanego piękna i dobrej ,,energii’’ wyczuwalnych przy na każdym spotkaniu, wernisażu, czy chociażby rozmowie z samą twórczynią. Myślę, że w aktualnej dobie jest niezwykle ważne, aby wbrew narastającemu zacieśnianiu się naszych poglądów i niestety coraz bardziej odczuwalnej ,,przeciętności’’ naszego zapatrywania się na życie kreować rzeczy po prostu dobre, łączące wielość z czymś konkretnym w ujęciu artystycznym, takie, a przede wszystkim takie, które każdemu dadzą szansę na spróbowanie własnego artyzmu, który pozwoli przełamać jakość życia tak bardzo dziś wykoślawioną.